Gwiazda
Nie moge znów dzisiaj zasnąć, marzenia spalają mnie.
Świetlista gwiazda
przyszłości, wśród śniegów pobudza krew.
Zdeptałem w swej duszy żale, na
miazge utłukłem łzy.
Przed lustrem widzę człowieka, którego nie złamie
nikt.
Zniknięcie i zaskoczenie, na ranę ? i sól.
Czasami całuje niebo,
czasami też wpadam w dół.
Przyrzekam wszystkim na wszystko, cokolwiek by
działo się.
Po trupach wrócę do Ciebie, i wolną uczynię Cię.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen